Międzyrzecki Zespół Muzealny składa się z kilku budynków: zamku z czasów Kazimierza Wielkiego, siedziby starostów międzyrzeckich wraz z oficyną z XVIII w. oraz domu bramnego i karczmy. Obrazu tego niezwykłego miejsca dopełnia otaczający je park.
Między rzekami
Ujście Paklicy do Obry od wczesnych wieków postrzegane było jako strategiczne. Nie dziwi zatem, że miejsce to stanowiło doskonałą lokalizację do osiedlenia się plemion. Pierwsza osada obronna powstała prawdopodobnie już w VIII w. Ok. 200 lat później przekształcono ją w słowiański gródek. Prawdopodobnie w pierwszej połowie dziesiątego stulecia ojciec Mieszka I – Siemomysł – włączył go do tworzącego się państwa polskiego.
Miejsce było doskonałe do budowy fortecy. Doceniono to za czasów Bolesława Chrobrego, za którego panowania dokonano przebudowy, znacznie umacniając wały obronne, których szerokość dochodziła do 20 m a wysokość do 10 m. Dodatkowo, dzięki zbiegowi dwóch rzek, łatwo można było przekopać fosę, która istnieje do dziś. Niestety król polski stracił gród na rzecz cesarza niemieckiego Henryka II Świętego. Podczas wojny obu władców doszło do spalenia Międzyrzecza. Odzyskał go dopiero Bolesław Krzywousty.
Od strony wschodniej znajdowało spore podgrodzie, które kilkakrotnie w XI i XII w. padało ofiarą grabieży i napaści wrogich wojsk. W tym czasie – za czasów pierwszych Piastów – gród bez wątpienia spełniał funkcję bazy wypadowej na Zachodnie Pomorze. W kolejnych wiekach znaczenie strategiczne jeszcze wzrosło: miał chronić ważnej przeprawy przez Obrę i terenów nad Wartą.
Zamek i jest historia
Dzisiejszy kształt międzyrzecki zamek zyskał za czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Ten kazał go umocnić i znacząco przebudować. Jak podają rozmaite źródła nie jest do końca jasne jak długo trwała rozbudowa, ale dzięki kronikarzom polskim – Jankowi z Czarnkowa i Janowi Długoszowi – przypuszcza się, że mogła się ona zacząć ok. 1350 r., a zakończyć nawet 10 lat po śmierci polskiego władcy, czyli ok. 1380 r.
W 1520 r. zamek został zajęty przez najemników krzyżackich dowodzonych przez Wolfa von Schönburga. Doszło wtedy też do dużych zniszczeń. Ze względu jednak na poważne znaczenie strategiczne szybko przystąpiono do odbudowy i dodano dwie okrągłe basteje oraz łączącą je furtę dla pieszych. W 1574 r. na zamku zjawił się Henryk III Walezy, który jechał z Francji do Krakowa celem objęcia polskiego tronu.
Kolejny raz budowla zostaje poważnie zniszczona podczas potopu szwedzkiego w 1655 r. Uszkodzenia były na tyle duże, że mimo prób podejmowanych celem odbudowy, międzyrzeckim starostom nie udało się to. Wybrali więc tańszą opcję, jaką było postawienie nowej siedziby. W 1719 r. w stylu barokowym budują oni rezydencję na planie prostokąta, z przyległą od północy również prostokątną oficyną.
Częściowa odbudowa następuje w XVIII w., po II rozbiorze Polski, kiedy Międzyrzecz trafia w ręce pruskie, zamek zostaje wykupiony przez byłego ambasadora Prus w naszym kraju – Girolamo Lucchesiniego, a potem także przez miejscowe rodziny i patrycjuszy. Część pomieszczeń zostaje zaczyna pełnić funkcje gospodarcze, a południowe stoki przekształcają się w winnice.
W 1945 r., po wyzwoleniu, zamek zostaje przeznaczony na muzeum. Na wzgórzu i w jego okolicach, w latach ’50 rozpoczynają się duże prace archeologiczne, których nigdy do końca nie wykonano. Jak powiedział mi lokalny przewodnik, często nawet grabiąc liście można natknąć się na różne artefakty. Świadczy to o tym, że gród był bogaty i działał bardzo prężnie. W kolejnych dziesięcioleciach zabezpieczono budynek, a w 1975 r. odbudowano także dom bramny, który zniszczyła Armia Czerwona.
W samym zamku do dzisiaj zachowały się ślady wielu oryginalnych elementów. Są to m.in. wieża z fragmentem cylindra i fundamentami, wieżyczki w typie baszt łupinowych wspomagające obronę wieży, dwie basteje artyleryjskie.
Pogrzeby po staropolsku i nie tylko
Dawna rezydencji starostów międzyrzeckich zachowała tradycyjną barokową architekturę. Ze względu na ukształtowanie terenu ciekawa jest bryła obiektu: od frontu to budynek parterowy, od południa – piętrowy. Przykryto go dachem mansardowym.
We wnętrzach po II wojnie światowej urządzono ciekawe muzeum. Jeden z jego działów obejmuje chyba jedyną w Polsce kolekcję związaną z pochówkiem staropolskim. Zgromadzono tutaj pokaźną liczbę portretów trumiennych, tablic inskrypcyjnych z siedemnastego i osiemnastego stulecia.
Przy okazji, eskpozycji towarzyszy ciekawa opowieść dotycząca przebiegu pogrzebu polskiej szlachty. Zależnie od zamożności rodu, był to mniej lub bardziej wystawny obrządek. Mimo to, jak przeczytałem w muzealnej informacji, cudzoziemcy, którzy podróżowali w tym czasie przez Polskę, porównują to wydarzenie do pogrzebów książęcych na zachodzie kontynentu. Samo przygotowanie trwało długo: należało bowiem zlecić malarzowi namalowanie trumiennego portretu, przygotować scenografię kościoła i domu zmarłego, angażowano mistrza ceremonii. W dni pochówku następowała procesja. Zatrudniano oratorów i płaczki. Często spisywano także losy bohatera. Historia ich życia spisana była także na tablicy inskrypcyjnej, którą przytwierdzano w nogach trumny.
Dodatkowymi elementami, które zdobiły katafalk (castrum doloris) w kościele były jeszcze herby rodowe, które miały świadczyć o starożytności rodu i koligacjach – aż do czwartego pokolenia wstecz. W muzeum obejrzymy zatem wystawę trumienną szesnastowiecznego kościoła luterańskiego w Klępsku k. Sulechowa.
Niezwykła moneta i inne ciekawostki
Jedna z miejskich legend głosi, że gemmę wykonaną z jasnoczerwonego kamienia zwanego karneolem, znaleziono przypadkiem, podczas prac porządkowych. Oficjalnie jednak podaje się, że została odkryta w warstwach osadniczych podczas badań archeologicznych w 1954 r. Znalezisko okazało się niezwykle cenne. A cenne dlatego, że pochodzi z ok. III w. n.e. i ma wyciśnięty zarówno awers i rewers. Na pierwszym z nich pojawia się wizerunek Gordiana III – cesarza rzymskiego, z okresu schyłkowego tego państwa (panował w latach 238-244). Po drugiej stronie pojawia się wyobrażenie sceny mitologicznej. Gemmy takie używano jako biżuteria w naszyjnikach.
Bezcenny artefakt kilka razy próbowano ukraść. Nie dziwi ten fakt – inna gemma np. z wizerunkiem żony Gordiana III znajduje się w zbiorach British Museum w Londynie. Niestety w Międzyrzeczu nie można obejrzeć oryginału – dla publiczności dostępny jest tylko wizerunek medalika.
Muzeum międzyrzeckie eksponuje także kilka innych ciekawych wystaw. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje dział etnograficzny. W gablotach pokazywane są m.in. ludowe stroje, instrumenty. Odtworzono także tzw. białą izbę – czyli wnętrze lokalnej chaty z przełomu XIX i XX w.
Na uwagę zasługuje także interesująca wystawa dotycząca ludowego rzemiosła. Obejrzymy tutaj m.in. narzędzia kowalskie, do obróbki lnu i produkcji płótna czy plecionek. Zgromadzone są też eksponaty związane z rybołówstwem i pszczelarstwem. Osobną salę poświęcono także historii samego Międzyrzecza.
Wskazówki praktyczne
Muzeum Ziemi Międzyrzeckiej im. Alfa Kowalskiego*:
- adres: ul. Podzamcze 2, 66-300 Międzyrzecz
- godziny otwarcia (wt-nd): w okresie od 1 listopada do 30 kwietnia wt-pt. w godz. 9-16 oraz w nd 10-16; od 1 maja do 31 sierpnia wt-pt w godz. 9-16, sb 10-17, nd 10-17; od 1 września do 31 października wt-pt w godz. 9-16, sb. 10-17, nd 10-16;
- ceny biletów: ZAMEK – 5 zł, MUZEUM – 5 zł ulgowy, 8 zł normalny; ŁĄCZONY (zamek + muzeum) – 10 zł; wtorki – dzień bezpłatnego wstępu.
*wszystkie informacje są zgodne ze stanem 21.06.2021 r. Obowiązują obostrzenia sanitarne. Aktualności można sprawdzić na stronie Muzeum.
Przeczytaj także:
- O innych ciekawych miejscach w Międzyrzeczu w tekście pt. „Atrakcje Międzyrzecza”;
- O przelocie w Lubuskie „LOT-em do Zielonej Góry”.