Pamiętam moją pierwszą wizytę w tym miejscu. Podobnie mam zresztą w wielu miejscach Warszawy: POLIN, Muzeum Powstania Warszawskiego, Pomnik Bohaterów Warszawskiego Getta… Zawsze czuję przejmujące ukucie bólu, ściskanie w gardle. Tak samo miałem i tutaj. Było wczesne lato, spokojny weekend. Dzieci bawiące się w parku, młodzież piknikująca na trawnikach, nieliczni turyści spacerujący pomiędzy filarami, kwitnące drzewa… I coś, co być może czułem w tamtym momencie tylko ja: wieki historii i morza ludzkiego cierpienia. Plac Krasińskich: piękny, dumny, zadumany i milczący świadek dziejów.
Początek
Patronów plac znalazł w rodzinie Krasińskich herbu Ślepowron i powstał w miejscu otoczonego murem dawnego dziedzińca pałacowego. Teren, na którym powstało założenie, należał do Jana Dobrogosta Krasińskiego – wojewody płockiego. Aby zacząć budowę w 1677 r. uchwałą sejmową wyjęto posesją spod praw miejskich, a właściciel dokupił jeszcze kilka działek. Niebawem rozpoczęto tworzenie pałacu z ogrodem i (w planach) dodatkowymi budynkami. Projekt sporządził Tylman z Gameren z Niderlandów. Pomysł utrzymany był w stylu barokowym, przy czym wyraźnie nawiązywała do tzw. entre cour et jordin – francuskiego dworu z ogrodem o wielkich rozmiarach i rozmachu. Ostatecznie nie wszystko się udało jednak zrealizować.
W stanie surowym sam budynek główny gotowy był w roku 1682 r. Potem rozpoczynają się prace wykończeniowe. Od 1689 r. Andreas Schlüter z Gdańska zaczyna pracę nad rzeźbieniem tympanonów czyli zdobnych detali elewacji. Proces ten przerywa III wojna północna i dewastacja pałacu przez Szwedów w 1702 r. Potem pojawiają się kolejni właściciele, aż w końcu w roku 1765 budynek i przyległości zakupuje rząd I Rzeczpospolitej. Przeznacza go na Komisję Skarbową Koronną. Niedługo później następuje przebudowa i dostosowanie pałacu do funkcji administracyjnych. Kieruje nią Jakub Fontana. W podobnym czasie dla szerokiej publiczności udostępnione zostają także ogrody. Co ciekawe, po remoncie trafiło tutaj część wawelskich arrasów!
W okresie zaborów pałac mieścił różne instytucje Księstwa Warszawskiego, a po odzyskaniu niepodległości – Sąd Najwyższy. Trafiają tutaj także rękopisy i starodruki z Muzeum i Biblioteki Polskiej w Rapperswilu (Szwajcaria). Po napaści na Polskę hitlerowskiej III Rzeszy we wrześniu 1939 r. budynek ulega częściowemu uszkodzeniu i wypaleniu. Dzieła unicestwienia dopełnia najpierw bombardowanie z 28 sierpnia 1944 r., a potem barbarzyńskie spalenie przez oddział miotaczy ognia Technische Nothifle. Po wojnie zniszczenia oszacowano na 85 proc., a ze zbiorów ocalało zaledwie 5 proc.
Odbudowy nie podjęto od razu. Najpierw pałac przejęła w 1958 r. Biblioteka Narodowa, a prace wg. projektu Mieczysława Kuzmy i Zbigniewa Stępiskiego zakończono w trzy lata później. Kolejna rewitalizacja przebiegała już w okresie nam bliższym – między 2014 a 2016 r. Z kolei w roku bieżącym zakończył się projekt dostosowania wnętrz na potrzeby wystawy, którą otwarto w maju. Eksponuje ona bezcenne zabytki polskiego i światowego piśmiennictwa.
Sądy motywem przewodnim
Wątek sądowniczy już pojawił się wcześniej. Wróćmy do niego zatem. Bo plac Krasińskich w Warszawie, odkąd gmach pałacu przejęło państwo zaczął być ważnym centrum zarówno administracyjnym jak i kulturalnym stolicy. W 1779 r. naprzeciw pałacu powstał Teatr Narodowy wg projektu Bonawentury Solariego. Był tutaj aż do 1833 r., kiedy instytucję przeniesiono na Plac Teatralny. Dzisiaj – nie ma po nim śladu. W kolejnym dziesięcioleciu powstał z kolei gmach Ceł Koronnych, który potem przejęło Archiwum Główne Akt Dawnych.
Od powstania styczniowego (1863) usytuowano tu sądy: Cywilny, Handlowy, Pokoju i Kryminalny. Działały oczywiście w pałacu. Także w okresie międzywojnia swoje siedziby miały: Sąd Najwyższy, Apelacyjny i Okręgowy. I do tej tradycji postanowiono nawiązać pod koniec XX w., kiedy w latach 1996-1999 wzniesiono gmach Sądu Najwyższego (w miejscu pierwszego Teatru Narodowego).
Północne skrzydło mieści się w miejscu dawnej oficyny pałacowej. Przy czym zachowano – jak dawniej – prześwit, który umożliwiał przeciągnięcie pod nim ulicy stanowiącej ciąg Bonifraterska-Miodowa.
Sam kompleks ma 6 kondygnacji i utrzymany w stylu postmodernistycznym. Głównymi architektami byli Marek Budzyński i Zbigniew Badowski wraz z 21-osobowym zespołem. Według koncepcji gmach otoczony jest 76 kolumnami, na których umieszczono 86 paremii (czyli sentencji lub zasad) prawniczych. W głowicach kolumn znajduje się symbol wagi – atrybut greckiej bogini sprawiedliwości – Temidy. Bliżej pomnika Powstańców Warszawskich umieszczono z kolei inny symbol – Polski Walczącej.
Cześć ich pamięci!
I tak przeszliśmy do kolejnego niezwykle ważnego obiektu na Placu Krasińskich. Niektórzy zarzucają mu siermiężność, oskarżają o socrealizm i toporną symbolikę. A na mnie jeden oddziałuje bardzo mocno. I chociaż w słowach krytyki jest także pewna racja, to trudno odmówić mu także tego, że jest to świadek czasów, w których powstał. I ciągle wzbudza wzruszenie i przywołuje pamięć o Warszawskich Powstańcach.
Dlaczego akurat tutaj wybrano miejsce dla tego pomnika? Otóż już we wrześniu 1939 r., kiedy Warszawa skapitulowała to tutaj żołnierzom i mieszkańcom wyznaczono miejsce do składania broni. Z kolei już w kolejnym roku naziści wyznaczyli wzdłuż ul. Świętojerskiej (północna pierzeja) granicę getta. Co więcej, celowo okupanci zaraz za murem w 1942 r. utworzyli plac zabaw ludowych, na którym organizowano festyny i potańcówki.
Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 r., doprowadziło do dość szybkiego zdobycia placu, bo już następnego dnia pojawili się tutaj polscy żołnierze. 9 sierpnia stał się on kwaterą batalionu Parasol (po upadku Starego Miasta). To tutaj znajdował się także właz do kanałów, którym ewakuowało się kilka tysięcy ludzi.
Pomysł upamiętnienia walczących o stolicę pojawił się w 1984 r. Wtedy też – 31 lipca – wmurowano akt erekcyjny. Trzeba pamiętać, że w okresie PRL-u o samym Powstaniu mówiło się półszeptem, temat ten nie był szczególnie mile widziany w oficjalnym obiegu (mówić bardzo eufemistycznie). Dlatego w ogóle długo trzeba było czekać na możliwość budowy, a nawet potem władze mocno to utrudniały. Jego powstanie było możliwe głównie dzięki przeprowadzonej zbiórce pieniędzy wśród obywateli całego kraju.
W grudniu 1984 r. ogłoszono konkurs. Wpłynęły 3 propozycje, z których wybrano tę autorstwa Wincentego Kućmy i Jacka Budyna. Całość obrazuje wychodzenie Powstańców z kanałów, a część uciekających spod walących się ścian budynku. Pomnik odsłonięto 1 sierpnia 1989 r. W uroczystości brał udział gen. Wojciech Jaruzelski (ówczesny prezydent) oraz prymas Polski abp. Józef Glemp. Pięć lat później – w 50. rocznicę wybuchu Powstania – pod pomnikiem prezydent Niemiec Roman Herzog, jako pierwszy publicznie przeprosił Polaków za wyrządzone zbrodnie podczas II wojny światowej.
Burzliwe dzieje świątyni
Charakterystyczną budowlą w bliskiej okolicy Placu Krasińskich jest Katedra Polowa Wojska Polskiego. Mieści się ona przy ulicy Długiej, ale od początku istnienia całego założenia miejskiego była i jest ważnym jego elementem. Już w 1642 r. zbudowano drewniany kościół p.w. św. Pryma i Felicjana z woli Władysława IV (co ciekawe relikwie obu świętych przywiózł królowi z Rzymu jeden z Ossolińskich). Budynek jednak spłonął podczas bitwy ze Szwedami w 1656 r., a w jego miejsce Jan Kazimierz postanawia postawić świątynię murowaną. W 1701 r. następuje konsekracja kościoła, który zbudowano według projektu Józefa Fontany w stylu barokowym. Za patronów ma Matkę Boską Zwycięską i świętych Pryma i Felicjana.
Okres zaborów to znaczne zmiany. W 1834 r. kościół zostaje przekazany na potrzeby utworzenia katedry Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Przebudowy dokonano zgodnie z pomysłami Antonia Corazziego i Andrzeja Gołońskiego. Zwrot świątyni katolikom następuje w 1915 r. i następuje powrót do stanu barokowego (wystrój ten usunięto podczas przeróbki na potrzeby obrządku wschodniego).
Podczas II wojny światowej kościół został w 40 proc. zniszczony. Odbudowy podjęto w latach 1945-1960 pod okiem Leona Marka Suzina. Następnie zostanie on przekazany dziekanowi Wojska Polskiego, ale ze względu na likwidację ordynariatu polowego przez władze PRL, świątynia pozostała „polową” tylko z nazwy. Prawdziwe przywrócenie wojsku nastąpiło dopiero w 1991 r.
Plac Krasińskich to – jak widać na tym bardzo skromnym przykładzie (bo ciekawych zabytków czy miejsc upamiętnienia jest znacznie więcej) – niezwykły świadek historii stolicy. Warto tutaj przyjść, pospacerować, porozglądać się i poczuć pełną powagi atmosferę tego miejsca.
Przeczytaj także:
- w linku znajdziesz pełne zestawienie niezbędnych informacji dotyczących zwiedzania placu Krasińskich;
- jeśli szukasz noclegu w Warszawie, to opisałem i sprawdziłem dwa bardzo znane obiekty: Radisson Blu Sobieski i Novotel Centrum (ten ostatni jeszcze w rygorze pandemicznym). Jednak mój ulubiony i mieszczący się w niedalekiej okolicy od placu Krasińskiego to ibis Styles Warszawa City.
4 Pingbacks