W Rzeszowie zatrzymałem się na chwilę, w trakcie mojego wakacyjnego wypadu w Bieszczady. Nie miałem zbyt wiele czasu, dlatego zdecydowałem się na szybkie zwiedzanie miasta. Okazało się, że nieco ponad dwie godziny, jakie przeznaczyłem na rekonesans, wystarczyły na porządny spacer i zapoznanie się z ważniejszymi zabytkami. Trochę więcej czasu potrzeba, aby zobaczyć tutejsze ciekawsze muzea, który z kolei nie ma za wiele.
Na Rynku
Rzeszów uznawany jest przeważnie za miasto niezbyt atrakcyjne, tak pod względem architektonicznym jak i zabytkowym. Jest w tym jedynie tylko trochę prawdy. Miasto to ma bowiem wiele interesujących i urokliwych zakątków. Większość ze zwiedzających zapewne najpierw uda się na Rynek. Ponieważ ośrodek był lokowany na prawie magdeburskim przez Kazimierza Wielkiego w 1354 r., wymusiło to określone rozwiązania architektoniczne. Miasto musiało posiadać prostokątny centralny plac, na którym mogłyby odbywać się targi. W jednej z pierzei należało także wybudować ratusz. Tak też się stało. Obecny budynek ma bardzo ładny wygląd, został niedawno gruntownie odrestaurowany. Utrzymany jest w stylu neorenesansowym, z neogotyckimi elementami.
Sam Rynek otaczają niewysokie kamienice. W większości pochodzą z XIX w. To efekt pożaru, który strawił miasto w 1842 r. Po środku placu stoi z kolei studnia, która jest dobrym punktem orientacyjnym i całkiem popularnym miejscem spotkań.
W zachodniej części Rynku znajduje się wejście do Poziemnej Trasy Turystycznej, którą opiekuje się rzeszowskie Muzeum Okręgowe. Niestety, podczas moje pobytu trwał tam remont – nie było możliwości wejścia. W każdym razie, podziemia to dawne składy towarowe (w dawnych wiekach miastu nadano prawa do przechowywania wina i ryb), które częściowo zostały wymurowane, częściowo z czasem uległy zawaleniu. Po II wojnie światowej komunistyczne władze podjęły decyzję o wzmocnieniu gruntów pod głównym miejskim placem, a to stało się punktem wyjścia do utworzenia ciekawej atrakcji turystycznej.
Deptak i pobliskie kościoły
Reprezentacyjną ulicą Rzeszowa jest deptak 3-go maja. Zaczyna się przy kościele farnym pw. św. Wojciecha i św. Stanisława. Jego historia sięga już XIV w. i okresu krótko po lokacji miasta. Wtedy powstała w tym miejscu pierwsza świątynia. Zniszczył ją jednak pożar. Z czasu odbudowy w kolejnym stuleciu, do naszych czasów przetrwało ceglane prezbiterium. Na początku XVII w. miasto znów trawi ogień, a świątynię ze zgliszcz podniesiono w 1621 r. W tym kształcie nie stała jednak długo. Ponad 100 lat później przebudowano ją gruntownie według stylu barokowego. W takiej samej stylistyce utrzymana jest także wolno stojąca dzwonnica.
Zabudowa po obu stronach ul. 3-go maja utrzymana jest w stylu eklektycznym. Są to niewysokie kamienice, stojące nieco nierówno w stosunku do osi drogi. Mieszczą się w nich butiki, sklepy, banki i lokale usługowe.
Na deptaku ustawiono także pomnik jednego z najbardziej znanych Rzeszowian – Tadeusza Nalepy. Nalepa była gitarzystą, wokalistą, kompozytorem, poetą i harmonijkarzem. Urodził się wprawdzie w pobliskim Zagłobniu, zmarł w Warszawie (2007 r.), ale przez lata nauki szkolnej był związany z miastem.
Przy ul. 3-go maja stoi kościół pw. Świętego Krzyża i konwent popijarski. Historia tego obiektu sięga XVII w. i związana jest z osobą Prudencji z domu Ligęzy Ostrogskiej-Zasławskiej, której szwagrem był Jerzy Sebastian Lubomirski. Najpierw zespół powstawał według projektu Jana Cangera z Turolu i Jana Falconiego. W kolejnych wiekach dodano elementy neobarokowe według pomysłu nadwornego architekta Lubomirskich – Tylmana z Gameren. Pijarzy prowadzili tutaj bardzo popularną wśród lokalnej szlachty szkołę, w której uczyło wielu myślicieli epoki. Spadkobiercą dawnych tradycji jest działające od pierwszych lat powojennych I Liceum Ogólnokształcące im. St. Konarskiego. W części południowej klasztoru działa z kolei Muzeum Okręgowe. Swoją funkcję sakralną zachował zatem jedynie kościół.
Rzeszowska secesja i eklektyzm
Zaskakująca była dla mnie niezwykle bogata w Rzeszowie architektura secesyjna. Najbardziej znaną ulicą, słynącą z budynków utrzymanych w tej stylistyce jest Aleja Pod Kasztanami. Zabudowana jednostronnie uliczka, przebiega wzdłuż osi dawnego barokowego ogrodu otaczającego Letni Pałac Lubomirskich. Sam wymieniony budynek ostał się z wraz z niewielkim otoczeniem i ciągle cieszy oko. Został wybudowany w latach ’90 XVII w., prawdopodobnie według projektu wspominanego Tylmana z Gameren. Utrzymany jest w stylistyce poźnobarokowej z elementami rokoka. Dzisiaj jest siedzibą Okręgowej Izby Lekarskiej. Z prawej strony przylega do niego ładny miejski zieleniec z podświetlaną fontanną i niewielkim amfiteatrem. Stoi tutaj także pomnik Pamięci Żołnierzy AK Podokręgu Rzeszowskiego.
Pod koniec osiemnastego stulecia tereny majątku zamkowego zostały rozparcelowane i sprzedane prywatnym właścicielom. Jako jedne z pierwszych pojawiły się Pałac Burgallera (z pierwszej połowy XIX w., obecnie siedziba Polskiego Radia Rzeszów) i dom Prevota. Właściwa, secesyjna zabudowa zaczęła się na przełomie XIX i XX w. Wzniesione wille dla bogatych mieszczańskich rodzin, to pomysły przeważnie polskich architektów, ale wzorowane na wzorach wiedeńskich. Budynki mają często niezwykle fantazyjne fasady, wieżyczki, brak tu regularnych linii i kształtów. Do tego dochodzi częste łączenie różnych materiałów (szczególnie cegły i drewna) i oryginalnej, mocno skontrastowanej kolorystki. Większość domostw skąpanych jest dodatkowo w gęstej zieleni i skrytych za ciekawymi parkanami. Wszystko składa się na ich niezwykłą czarowność, która wyjątkowo bliska jest mojemu sercu.
Secesyjne budynki można znaleźć także w najbliższych okolicach Alei Pod Kasztanami. Jednym z ciekawszych przykładów jest budynek przy ul. 3-go maja 23. Powstał on w latach 1906-1907 wg. pomysłu Jana Perosia, absolwenta Politechniki we Lwowie. Projekt powstał w ramach konkursu, jaki ogłoszono na siedzibę Kasy Oszczędności. W pierwszych dekadach XX w. jedną z kondygnacji otrzymało Towarzystwo Kasynowe, które w międzywojniu przemianowano Polski Klub Towarzyski. Sama budowla ma bardzo nieregularny układ architektoniczny i ciekawą fasadę. Zwieńczenia dachu na rogach ukształtowane są w malownicze wieżyczki. W wystroju wnętrza pojawiają się z kolei nawiązania do tzw. stylu zakopiańskiego. Dzisiaj budynek jest siedzibą rzeszowskiego oddziału PKO BP.
Ciekawym przykładem architektury eklektycznej jest z kolei Teatr im. W. Siemaszkowej. Mieści się w dwóch budynkach: Mała Scena – w domu rodziny Holzów, której właściciel był folksdojczem, który opuścił miasto chwilę przed wejściem Armii Czerwonej. Duża scena ma z kolei siedzibę w budynku dawnego Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, który postanowiono ze składek członków oraz mieszkańców Rzeszowa.
Zamek i zachodnia część Śródmieścia
Opisując zabytki Rzeszowa, nie sposób pominąć tych, które znalazły się nieco na uboczu Śródmieścia, ale ciągle w ścisłym centrum. Jednym z najbardziej charakterystycznych jest rzeszowski zamek. Jego historia sięga XVI w. W kolejnym stuleciu dwór obronny wybudował w tym miejscu Mikoła Spytka Ligęza w stylu włoskim. W roku 1637 r. majątek zostaje z kolei przejęty przez Lubomirskich i rozpoczyna się poważna przebudowa, którą najpierw kierował Tylman z Gameren, a potem K. H. Wiedemann.
Zamek został sprzedany w 1820 r. władzom austriackim przez ostatniego z rodu – Jerzego Romana, który przeniósł się do dóbr rodzinnych w Charzewicach koło Rozwadowa (dzisiaj dzielnice Stalowej Woli). Przez niemal kolejne stulecie budowla niszczała. W końcu, na początku XX w. podjęto decyzję o jej wyburzeniu i postawieniu od nowa, luźno tylko nawiązując do pierwotnych założeń. Z oryginału pozostawiono częściowo fortyfikacje z XVII w. i kordegardę. Według oryginalnych założeń pozostała także wieża, ale – podobnie jak i cały budynek – została podwyższona o dodatkową kondygnację.
Zamek już od czasów austriackich pełnił funkcje sądownicze i więzienne. W czasach okupacji niemieckiej i potem, w okresie wczesnego PRL, tutejsze cele stały się miejscem tortur i śmierci wielu Polaków oskarżanych przez kolejne reżimy o działalność podziemną. Dzisiaj w Zamku mieści się Sąd Okręgowy. Docelowo władze miejskie chcą przenieść przedstawicielstwo wymiaru sprawiedliwości do nowego budynku, a w dawnej siedzibie Lubomirskich zorganizować centrum kulturalne. Prace jednak ciągną się już wiele lat, choć niedawno ogłoszono, że znaleziono już odpowiednią działkę i proces zmiany instytucji powinien zakończyć się w 2024 r.
Na obrzeżu Starego Miasta stoi Bazylika Wniebowzięcia NMP. Należy ona – wraz z przyległym klasztorem – do o. bernardynów. Jak głosiły legendy, kompleks powstał w miejscu kapliczki, którą postawili ubodzy mieszkańcy miasta, po tym jak doszło tutaj do objawienia, którego „adresatem” był Jakób Ado. Bazylikę ufundował z kolei Mikołaj Syptek Ligęza w 1610 lub 1624 r. Koncepcję architektoniczną wykonali prawdopodobnie architekci lipscy. Kościół i klasztor reprezentują styl barokowy. Szczególnie widoczny jest on we wnętrzu świątyni, która jest bogato zdobiona.
Na terenie należącym do bernardynów (władze miasta oddały go zakonowi za 1 proc. wartości w 2006 r.) stoi najbardziej charakterystyczny dla miasta obiekt. Jest to Pomnik Czynu Rewolucyjnego. Postawiono go dokładnie na rondzie u zbiegu dwóch alei: Ł. Cieplińskiego i J. Piłsudskiego. Pomysłodawcą budowy tego oryginalnego obiektu był I sekretarz rzeszowskiego KW PZPR – Władysław Kruczek. Prace projektowe ruszyły w 1967 r. Ich autorem był prof. Marian Konieczny. W założeniu chciał on nawiązać do walk chłopskich we Wschodniej Małopolsce przed II wojną światową. Umieszczona postać Nike symbolizuje z kolei walkę o niepodległość. Układ liści laurowych, które niektórym przypominają ośle uszy a innym waginę, ma – według autora – nawiązywać do motywy motywu mandorli, czyli migdału, który w sztuce sakralnej wyraża pierwiastki żeńskie.
Pomnik odsłonięto 1 maja 1974 po trzech latach budowy. Liście lauru składają się z 37 par żelbetowych segmentów po ok. metr każdy. Do konstrukcji zużyto 180 kg gwoździ. Na początku XXI w. dodano do niego herb miasta. Kilkakrotnie monument chciano także wyburzyć. Za każdym razem przeciwstawiali się m.in. mieszkańcy. Ostatni raz sprawcą zamieszania był IPN, który potrzebę zniszczenia motywował tzw. ustawą dezubekizacyjną. Znów – w obronie obiektu stanęli Rzeszowianie, a także prezydent miasta – T. Ferenc i Stowarzyszenie Architektów Polskich. Argumentowano, że to rozpoznawalny symbol miasta i cenny dowód sztuki swoich czasów.
Synagogi i Stary Cmentarz
Warto przejść się także na ulicę Bożniczą. Stoją tam dwie synagogi: Staromiejska, zw. Małą i Nowomiejska, zw. Dużą. Pierwsza z nich powstała w 1610 r. Kilkakrotnie trawiły ją pożary, co prowadziło do przebudów. Mimo to, udało się do dzisiaj zachować jej renesansową stylistykę. Drugą z kolei wybudowano za pozwoleniem księcia Hieronima Andrzeja Lubomirskiego na przełomie XVII i XVIII w. wg projektu Jana Belottiego. Pierwotnie pełniła funkcje synagogi obronnej. Z obiema świątyniami najgorzej rozprawili się hitlerowcy. Na niedługo przed ich ucieczką z miasta podpalili każdą z nich. Szczególne zniszczenia dotknęły Synagogę Nowomiejską, w której zawalił się strop i popękały ściany. Na szczęście obie zostały odbudowane (chociaż próbowano je rozebrać w pierwszych latach powojennych celem pozyskania cegieł). Dzisiaj w Małej mieści się Wojewódzkie Archiwum Państwowe gromadzące m.in. dokumenty dotyczące Żydów Podkarpackich. W Dużej przez lata był dom pracy twórczej. Obecnie ciągle udostępnia się tutaj przestrzenie wystawiennicze, a na najniższej kondygnacji działa kawiarnia.
Nieopodal synagog znajduje się urokliwy Stary Cmentarz. Nekropolia ta powstała w 1792 r., kiedy edyktem cesarza austriackiego Józefa II zakazano pochówku w granicach miasta. Na nowe miejsce ostatniego spoczynku wielu Rzeszowian wybrano obszar nieopodal Wisłoka, gdzie już dawniej chowano zmarłych m.in. ze szpitala Św. Ducha. Oficjalnie pochówków zaprzestano w 1910 r., ale jeszcze w trakcie II wojny światowej grzebano tutaj ciała. We wczesnym okresie PRL-u zastanawiano się co zrobić z zaniedbanym cmentarzem, który coraz częściej padał ofiarą wandali. Był nawet pomysł utworzenia parku. Pod tym kątem wycięto nawet część drzew. Szczęśliwie dzięki działaniu wielu osób obiekt udało się ocalić. Stanowi dzisiaj coś w rodzaju parku-muzeum, gdzie na obszarze ponad 3,5 ha znajduje się wiele pięknych nagrobków, wykonanych przez mistrzów swojego fachu. Wśród pochowanych tutaj 40 tys. osób jest m.in. kilku burmistrzów miasta, przedstawiciele wielu znanych lokalnych rodzin, artyści oraz powstańcy styczniowi.
Na tym zwiedzanie Rzeszowa wcale się nie kończy. Można zawędrować jeszcze do wielu innych ciekawych miejsc. Niemniej, jeśli posiadacie tylko krótką chwilę, a w mieście urządzacie przystanek – to tych kilka najważniejszych, opisanych w tekście punktów zdecydowanie warto odwiedzić.
Przeczytaj także:
- Jeśli zastanawiasz się, gdzie zatrzymać się w Rzeszowie – polecam B&B Hotel Rzeszów Centrum. Kliknij, aby przeczytać recenzję.
- LOT-em z Rzeszowa do Gdańska.