Pociągiem z Ostrawy do Budapesztu

W dłuższy zimowy weekend postanowiłem wybrać się najpierw LOT-em do Ostrawy (bilety do tego czeskiego miasta w Warszawy bywają baaaardzo tanie) aby pozwiedzać to interesujące miasto, a następnie udałem się pociągiem do Budapesztu. Wybrałem połączenie z przesiadką: do Brzecławia (Břeclav) dojechałem pociągiem EC Porta Moravica jadącym z Przemyśla do Grazu, a dalej – EC Metropolitan z Pragi do Budapesztu-Nyugati. Sprawdźcie, jak wyglądała ta ciekawa kolejowa podróż.

Ostrawa – Brzecław pociągiem z Polski do Austrii

Swoją podróż zacząłem na głównym dworcu Ostrawy (Ostrava hl.n.). W dniu mojego przejazdu pociąg złapał kilkunastominutowe opóźnienie, ale jak się okazało już po przekroczeniu granicy granicy polsko-czeskiej. Wydłużył się postój w Boguminie (Bohumín). Stacja ta jest o tyle ważna, że następuje tutaj doczepianie wagonów (wtedy dodano m.in. wagon restauracyjny i kilka innych) oraz wymiana lokomotywy. Co ciekawe, na terenie Polski jechały wtedy tylko wagony kolei austriackich, potem doczepiano także czeskie. Dzisiaj w składzie są wagony austriackie i szwajcarskie (w tym m.in. wagon panoramiczny – zgodnie z informacjami ze strony vagonWEB).

Opóźnienie w przyjeździe było dla mnie pewnym zmartwieniem, bo w Brzecławiu planowo miałem ledwie 10 min. przesiadki. Ostatecznie okazało się, że pociąg nadrobił straty i do stacji transferowej dotarł ledwie 2 min. po czasie.

Zarezerwowałem miejsce w klasie drugiej. Przedziały były 6-osobowe, z szerokimi fotelami starego typu.

W trakcie przejazdu trwającego ok. 2 godzin postanowiłem przejść się po składzie. Celem był wagon barowy, gdzie chciałem zjeść posiłek. Minąłem jednak wagon dostosowany do przewozu rowerów. Zrobił na mnie dość osobliwe wrażenie: wyglądał dość obskurnie i mało przyjaźnie…

Zaskakująco dobre wrażenie zrobiła na mnie pokładowa restauracja. Nienagannie czyste i przyjemnie pachnące wnętrze, z nakrytymi stolikami i wygodnymi siedzeniami. Postanowiłem zjeść tutaj obiadokolację. Menu były po niemiecku i angielsku (wagon barowy był w barwach austriackich). Obejmowało dania typowe dla kuchni wiedeńskiej (m.in. sznycel i torcik sacherowski) oraz bardziej uniwersalne. Wybrałem makaron wegański i do tego kawę. Wszystko podano w ładnie wyglądającej zastawie. A kawa była naprawdę bardzo dobra! Płatność była możliwa kartą, a rozliczenia dokonano w euro.

Do Budapesztu słowackim pociągiem

W Brzecławiu planowo było 10 min. na przesiadkę. Na miejscu okazało się, że pociąg EC281 Metropolitan jadący z Pragi hl. n. do Budapesztu-Nyugati miał 60 min. spóźnienia. Musiałem zatem zaczekać. Postanowiłem w związku z tym przejść się po niewielkim miasteczku: odwiedziłem sklep i niewielki stary zamek. Było już mocno po zmroku, więc widoki były raczej dość przeciętne…

Po powrocie na dworzec, okazało się, że pociąg zwiększył opóźnienie o kolejne 15 min. Pozostawało czekanie. Stacja w Brzecławiu nie jest duża i nie ma w niej zbyt wiele miejsc do spędzenia czasu zwłaszcza w cieple. Skorzystałem z niewielkiej i dość słabo ogrzanej poczekalni.

Po przyjeździe składu okazało się, że EC Metropolitan prowadzi tylko wagony słowackie. Zająłem swoje wybrane wcześniej miejsce w bezprzedziałowej klasie 2. Było wygodnie, co jakiś czas dostępne były „czwórki” także ze stolikiem pośrodku. Na etapie rezerwacji wybrałem właśnie takie. Przy fotelach były gniazdka. W składzie był także wagon barowy, z którego tym razem jednak nie skorzystałem.

Trasa przejazdu wiodła od Brzecławia do granicznej stacji Kúty, dalej przez Bratysławę i potem magistralą nr 130 przez Galantę i Nowe Zamki do Szturowa (Štúrovo). Tutaj przekroczyliśmy Dunaj. Po stronie węgierskiej pociąg zatrzymał się w Szobie i kierował się linią nr 70 przez Nagymaros-Visegrad i Vac osiągając Budapest-Nyugati (Budapeszt Zachodni). Dworzec ten znajduje się niemal w samym centrum stolicy Węgier, jest tutaj przystanek linii metra M3 oraz tramwajowy. To stacja czołowa. Utrzymana w bardzo ładny stylu architektonicznym, a wybudowało ją w latach 1874-1877 przedsiębiorstwo Eiffell & Cie (należące do Gustava Eiffla – tego od słynnej paryskiej wieży).

Podsumowanie i przydatne wskazówki

Podróż kolejowa z Ostrawy do Budapesztu była dla mnie ciekawym doświadczeniem. Przede wszystkim przetestowałem pociągi międzynarodowe, przy czym jeden kursuje z Polski, chociaż wykorzystuje austriackie wagony. Zawsze czerpię też pewien rodzaj przyjemności z kolejowych przepraw poza naszym krajem – to zawsze jakaś nowość i coś oryginalnego.

Podróż mimo opóźnienia przebiegła przyjemnie. Wagony w obu pociągach były wygodne – zwłaszcza w EC Metroplitan. Gdyby tylko w Bratysławie nie dosiadł się wyjątkowo cuchnący mężczyzna, wszystko byłoby zupełnie w porządku. Na szczęście, dużo miejsc było wolnych, więc zmieniłem wagon i do końca trasy dojechałem spokojnie.

Bilet na cały przejazd kupiłem ok. miesiąca przed planowanym wyjazdem na stronie kolei czeskich. Dzięki temu skorzystałem z promocji za 19 euro. Często zdarza się jednak, że na to połączenie nawet w dniu zakupu jesteśmy w stanie nabyć bilet za niecałe 30 euro.

Co ważne, w przypadku opóźnień powyżej 60 min. przysługuje odszkodowanie. Polega ono na zwrocie 25 proc. ceny biletu. Przewoźnicy jednak sami określają niektóre warunki (np. jaka musi być minimalna wartość biletu lub zwrotu, ale pewne ramy określają jednak rozporządzenia unijne). Po rozpatrzeniu mojej reklamacji otrzymałem niecałe 5 euro zwrotu na kartę, z jakiej zapłaciłem za bilet.

Przeczytaj także:

• chcesz przeczytać o ciekawych zabytkach Ostrawy? Zajrzyj do tego wpisu: Krótki spacer po Ostrawie;
• inne koleje zagraniczne, o jakich pisałem – to m.in. koleje majorkańskie;
• stacje kolejowe i linie kolejowe w Polsce, np. w Międzyrzeczu, w Łagowie, w Sanoku, w Wąbrzeźnie czy niezwykłe rozwiązanie torowe w Pleszewie;
• przejazd oryginalnym połączeniem w Polsce? Przeczytaj o TLK Bory Tucholskie.