Wloczykij-Vagabond

Miejsca znane i nieznane

Koty Paros

Już podczas pierwszego spaceru po Naussie – uroczej miejscowości na cykladzkim Paros – moją uwagę przyciągnęły wszechobecne koty. Kocham i podziwiam te zwierzęta. W ich oczach ciągle czai się dzikość odziedziczona po przodkach i jakaś niesłychana mądrość, jakby zebrana od pokoleń ich ludzkich opiekunów. Zastanawiało mnie, skąd ich tutaj tyle, jak to się stało, że opanowały wyspę?

kot w kościele naussa

Koty egejskie

Kto by pomyślał! Cyklady to dom, z którego wywodzą się koty egejskie. Uznano je za niezależną rasę stosunkowo niedawno – bo zaledwie w latach ’90 XX w. Jest to podobno jedyna rodzima grecka odmiana. Wielu twierdzi, że to jedna z najstarszych udomowionych ras.

koty w naussie

Są średniej wielkości, szczupłe lub muskularne. W ich umaszczeniu w zasadzie zawsze pojawia się kolor biały (stanowiąc przeważnie od 25 do 90 proc.). Dodatkowo częste są łaty innych kolorów – rudego, czarnego, pręgowane. To, co szczególnie przyciąga uwagę – to duże, lekko zaokrąglone uszy i piękne uważne oczy: zielone, błękitne lub żółte.

kot egejski paros

Są niezwykle towarzyskie. Niespecjalnie boją się ludzi, często nawet bardzo zdecydowanie domagają się uwagi. Prowadzą raczej osiadły tryb życia – nie mają dużych terytoriów, trzymają się swojego rewiru, czasem żyjąc w grupach. Aktywne są szczególnie po zmrok: wtedy kiedy upał jest nieco lżejszy i można łatwiej dostać jedzenie – polując lub… żebrząc od ludzi w restauracjach, na skwerach czy ulicach.

koty paros

Skarb narodowy, historyczny spadek i naturalna selekcja

Żyją na Cykladach, w Grecji kontynentalnej i Turcji. Skąd się wzięły? Wielu sądzi, że to właśnie wyspy na Morzu Egejskim są ich ojczyzną. Tutaj ukształtował się ich wygląd i zachowania. Uważa się, że to jedna z najczystszych genetycznie ras – wszystko dzięki ewolucji i naturalnej selekcji. Osobniki słabe, chore eliminowane były w sposób naturalny. Nie znaczy to jednak, że nie trafiają się zwierzęta zabiedzone. Grecy jednak bardzo się nimi opiekują: dokarmiają, pomagają jak mogą. Traktują je jak swoich mniejszych braci. Szczególnie dotyczy to Cyklad – gdzie koty mają się świetnie i z rzadka można spotkać typowego „wycierucha”.

kot parikia

Podobno przodkowie tej rasy pojawiły się na Cykladach już w epoce brązu. Przywieźli je osadnicy. Pomagały im w utrzymaniu porządku z gryzoniami. Ale jak to koty – przystosowały się także do specyficznych wyspiarskich warunków. Stały się kotami lubiącymi łowić ryby. Nie boją się wody! Do dzisiaj dominują tam, gdzie działają porty. Wprawie także nauczyły się żebrać i kraść ludziom ich zdobycze wyciągnięte z morza, ale same także potrafią upolować sobie coś na posiłek.

w muzeum archeologicznym w parikii

Wydaje się, że wielkie poważanie, jakim koty cieszą się w całej zresztą Grecji, to także spadek po latach okupacji tureckiej. Osmanie bardzo cenią te zwierzęta. Nie bez wpływu pozostaje tutaj islam, który zdecydowanie wyżej stawia w hierarchii kota niż psa. I tak, jak po okupantach i w dzisiejszej Helladzie pozostała baklawa czy zamiłowanie do bakalii, tak pozostał także wielki sentyment do kotów.

kot egejski

Zaklęci bogowie?

Na Paros z kotów uczyniono coś w rodzaju symbolu. Zwierzęta te wylegują się na sklepowych witrynach, pod nielicznymi drzewami, zasiadają do stołów restauracyjnych, polegują na schodkach domów. Obserwują uważnie życie mieszkańców, śledzą ruchy turystów. Są jak bogowie.

kot naussa

Czasem spoglądają spod samochodów, czasem z daszku nad apteką. Zawsze z miną skupioną, poważną. Bywa, że przerywają swoje obserwacje oddając się toalecie, ale już – natychmiast jakby zażenowane swoją słabością, wracają do swej posągowej rutyny bacznego detektywa rzeczywistości. Zaklinają czas.

kot parikia

Starożytni Grecy wierzyli, że ich bogowie mają ludzkie postaci. Czasem schodzili oni między śmiertelnych, jednak zawsze pozostawali gdzieś na Olimpie, prowadząc własne życie i tylko obserwując z góry losy człowiecze. Dzisiaj, kiedy ich wiara dawno stała się bajką, legendą czy mitem, może właśnie w oku rudo-białego dominującego w okolicy samca z cojones tak wyraźnie odstającymi spod ogona, zaklęty jest Zeus. Może w tym żebrzącym w restauracji obdartusie, który pewnie przeżył niejedno, skrył się figlarz Bachus. Afrodyta ukryła się w oczach pół długowłosej, siwej piękności, która spoglądała na mnie z daszku nad apteką. Hefajstos, to z kolei ten czarny co skrywał się pod samochodem. Ares – przyjazny za dnia wszczynał nocne bójki pod hotelowym oknem…

kot naussa paros
Please follow and like us:

Next Post

Previous Post

Leave a Reply

© 2024 Wloczykij-Vagabond

Theme by Anders Norén